Ostatki w Polsce nazywane są również śledzikiem, zapustami czy podkoziołkiem. Rozpoczynają się w tłusty czwartek - był to dzień wielkiego pożegnania z mięsem, tłustym jedzeniem i mięsem. Stoły były syto zastawione, królowały obficie kraszone jadła, kasze ze skwarkami, kapusta z mięsem i słoniną, boczki, kiełbasy, pączki nadziewane słoniną, boczkiem i mięsem słodkie racuchy, bliny, chrust i pączki na słodko. Nie brakowało również mocnych trunków. Tłusty Czwartek nazywany jest  babskim combrem - dzień kobiecych spotkań i zabaw. Nazwa prawdopodobnie pochodzi od nazwiska wójta krakowskiego Combra, który sprawował urząd w XVIII w. Był surowy szczególnie wobec krakowskich kramarek, gdy umarł (a było to w tłusty czwartek) kramarki urządziły wielką zabawę , częstowały się smakołykami i mocnymi trunkami, zaczepiały mężczyzn i tańczyły na krakowskim rynku, a zabawę tę powtarzały co roku.  Według ludowych przesądów kto nie zje chociaż jednego pączka w tłusty czwartek ten nie nie będzie mógł liczyć na łut szczęścia w życiu. Zapusty kończyły się we wtorek przed Środą Popielcową. Dawniej ostatki wiązały się z zabawami tanecznymi oraz wieloma zwyczajami i obrzędami, które należało przestrzegać. Jednym ze zwyczajów było przywoływanie wiosny - po wsi chodziły maskarady zapustne czyli przebierańcy którzy hałasowali aby przebudzić przyrodę do życia. Uczestnicy maskarady byli przebrani, chodzili po domach i odgrywali swoje role np. diabeł straszył dzieci, baba kradła, dziad obcałowywał młode panny, Żyd handlował, a Cyganka wróżyła. Na koniec przebierańcy i mieszkańcy domostwa urządzali zabawę. 

Większość zachodniego świata obchodzi tłusty wtorek (ten przed środą Popielcową), w tym dniu odbywają się karnawałowe parady np. w Nowym Orleanie. Kraje anglosaskie (Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Australia) obchodzą wtorek naleśnikowy - idealny pretekst do objadania się naleśnikami.